top of page

Rozwój osobisty: myśl jak naukowiec, psycholog i pedagog.

Długo zastanawiałam się, jaki temat poruszyć w pierwszym wpisie na blogu. I wiesz co? Opowiem Ci trochę o tym, o czym mówię na swoich szkoleniach – o myśleniu naukowym. Podpowiem również jak nauki psychologiczne i pedagogiczne możemy wykorzystać w życiu codziennym oraz naszej pracy zawodowej by najlepiej zadbać o swój rozwój osobisty.


W dojrzałych dziedzinach nauki jak chemia, fizyka czy matematyka, łatwo wskazać stałe reguły, które zawsze zachodzą zgodnie z przewidywaniami. Te nauki posiadają duże moce predykcyjne, ponieważ można łatwo stwierdzić, że a + b = c, połączenie dwóch pierwiastków daje znaną substancję itp.


W naukach o psychice człowieka trudno jest wyznaczyć zasady, które pozwalają prognozować konsekwencje. Nie mamy narzędzi, aby przewidzieć, że osoba, która w dzieciństwie doświadczyła porzucenia, zawsze będzie zachowywała się w określony sposób w dorosłości. W interakcjach międzyludzkich mamy tak wielką ilość czynników, że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich wymienić. Dlatego tak ważne wydaje się być myślenie naukowe w psychologii czy pedagogice. Pozwala minimalizować ograniczenia wynikające z ilości wszystkich wpływów. Mimo to, jako ludzie, zawsze jesteśmy częścią tej wielopoziomowej, skomplikowanej rzeczywistości, i warto wpleść główne założenia myślenia naukowego w swoją codzienność.


W moim rozumieniu cechy myślenia naukowego, które warto wprowadzić do swojej codzienności, to po pierwsze ostrożność w wydawaniu osądów. Równie ważne jest poszukiwanie prawdy z użyciem technik, które pozwalają nam zminimalizować wpływ własnych ludzkich ograniczeń percepcyjnych. Wyciąganie twardych wniosków dopiero wtedy, gdy ilość zebranych dowodów jest wystarczająca. A także, być równie otwartym, co sceptycznym.


Czy jest to Å‚atwe? Absolutnie nie!


Na co dzień wiele ważnych spraw zajmuje nasze myśli, mamy też naturalną i zdrową potrzebę czuć się w życiu pewnie. Pozostawanie otwartym na niewiadomą czy powstrzymywanie się od szybkich ocen wymaga nieustannego wysiłku. Wysiłku, na który współczesny człowiek często nie ma ani sił, ani czasu. Mimo to, są obszary życia, w których potrzebujemy znaleźć przestrzeń na ten wysiłek, aby móc się rozwinąć. O jakich obszarach mówię? Wiele zależy od tego, co jest dla CIEBIE w danym momencie ważne: niektórzy skupiają się na rozwijaniu kompetencji społecznych, aby pogłębić więzi rodzinne lub umiejętności zarządzania, inni będą chcieli zdobywać rzetelną wiedzę.


Jak to wyglÄ…da w praktyce?


Załóżmy, że w pracy spotykam nowego członka mojego zespołu. Oczywiste jest, że nowo poznana osoba zrobi na mnie jakieś pierwsze wrażenie, ale moja reakcja na to co pomyślę może być bardzo różna. Mogę założyć, że pierwsze wrażenie jest intuicją, która wyrokuje dalsze losy relacji zawodowej z moim nowym kolegą. To jest rozwiązanie, które wymaga mniej wysiłku i analizy, ma też szanse okazać się prawdą. Niestety dalsza interpretacja interakcji będzie często dostosowywana do tego pierwszego wrażenia bardziej niż do rzeczywistych wydarzeń. Na przykład to samo spojrzenie mogę odczytać jako wrogie lub neutralne, w zależności od tego, jakie intencje u danej osoby zakładam.


Mogę też założyć, że pierwsze wrażenie jest moją hipotezą i z ciekawością w toku dalszej współpracy sprawdzę, czy mam rację, czy nie. Pozwalam sobie na niewiedzę i wytrzymuję niepewność, która się z nią wiąże. Wiem też, że to, jak ja na tę osobę patrzę (czyli moja percepcja), jest ograniczone przez takie czynniki, jak na przykład to, czy oboje jesteśmy dzisiaj wyspani, czy rano pokłóciłam się z kimś przed wyjściem do pracy, moje doświadczenia z osobami danego typu i wiele, wiele innych rzeczy! Dowiem się, jak mi się współpracuje z daną osobą dopiero jak tej współpracy doświadczę, i z otwartością będę komunikować swoje potrzeby i oczekiwania. Po jakimś czasie trwania relacji będę mogła wydać pewny osąd na temat nowego współpracownika, ale i on będzie ograniczony przez niewiadome.


Podobnie jest z nauką nowych umiejętności czy zdobywaniem wiedzy, która jest dla mnie ważna. Zanim uznam, co jest prawdą, a co nie, co mi się przyda, a co jest zbędne, warto szukać miejsc, w których "wydaje mi się". To są nasze ciemne punkty, w których chowają się skróty myślowe. Ponownie, nie jest to nic złego. Są one potrzebne, bo dogłębna analiza każdego obszaru życia sprawia, że na życie nie ma już czasu. Ale tam, gdzie zależy nam na rozwoju, warto sięgać poza to, co nam się "wydaje". Zbierać dane z wiarygodnych źródeł, wyrabiać sobie własną opinię i być krytycznym wobec napływających informacji.


A po co nam w tym wszystkim psychologia czy pedagogika?


Pomyślcie, że jedziecie samochodem i coś zaczyna stukać. Dla osoby zupełnie "zielonej" motoryzacyjnie, to stukanie może oznaczać wszystko. Im bardziej rozumiemy działanie samochodu, tym łatwiej będzie nam ustalić, czy to, co się dzieje, jest groźne, czy nie. Podobnie jest z działaniem naszych i innych emocji, myślenia czy ogólnie funkcjonowania. Znając mechanizmy funkcjonowania psychicznego czy społecznego, a także rozwoju i procesu uczenia się, możemy adekwatnie reagować na wyzwania, które przynosi nam codzienne życie prywatne i zawodowe. Każdy z nas jest jakiś w relacjach, choćby z samym sobą. Znajomość podstaw psychologii ludzkiej pozwala na lepszą samoregulację i współdziałanie w grupie ludzi. Podobnie wiedza pedagogiczna przyda się nie tylko nauczycielom, również menedżer zespołu będzie miał więcej narzędzi do zarządzania zespołem, jeżeli zrozumie proces uczenia się i wspierania rozwoju człowieka.


Codzienność niesie dla każdego wiele wyzwań. Jednak czasami włożenie wysiłku w zachowanie otwartego umysłu, wnikliwe zbieranie danych czy nauka tego, co ludziom w duszach gra, na dłuższą metę ułatwiają nasze działanie. A na pewno przynoszą dużo spokoju ducha.


I tego Ci życzę! 😊



Posąg filozofa myślącego
Rozwój osobisty



12 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page